Dał Jasiowi dzisiaj tata
Atlas Wszystkich Grzybów Świata,
Wszakże Jaś o grzybach z lasu
Wiedział wszystko bez Atlasu:
Że gołąbki surojadki
Kapelusze mają gładkie;
Że na przykład taka kania
To fundament grzybobrania;
Że smak słodki lubią kleszcze.
Cóż potrzeba wiedzieć jeszcze?
Niech tam sobie tata czyta
O muscaria amonita.
Wie wszak o tym całe miasto:
Jaś jest przygód entuzjastą,
Zaś teorii nadmiar wszelki
Jest, jak morze bez muszelki;
Jak w kanapce nadmiar pieprzu,
Jak pogoda nie najlepsza.
Cóż! Lektura rzecz niemęska.
Wielka była taty klęska,
Gdy przejrzawszy fotografie
Złożył Jasio album w szafie.
Tu wyjaśnić jest już pora,
Że spożywszy muchomora
Spędził Jasio – nie bez żalu –
Długi życia rok w szpitalu.
Bowiem między smakołykiem
A rumianym sromotnikiem
Jest doprawdy wielki przedział.
Jaś wszak o tym nic nie wiedział.
Ten, kto bowiem pstro ma w głowie
Nigdy o tym się nie dowie…