O baloniku w meloniku
Wiersz

O baloniku w meloniku

Autor: Ewa Mleko

Raz do roku na jarmarku

Rząd straganów stawał w parku.

Na nich piłki, gwizdki, wstążki

I wiatraczki, i breloczki.

Tu lody, tam wata cukrowa

I kiść balonów kolorowa.

A w tym pęku baloników –

Żółty balon w meloniku

„Jam jest król pośród balonów!”

– Zwykł powiadać – „Telefonów

Od głów państwa mam bez liku.

Żaden z innych baloników

Nie ma tyle dostojności.

Tego każdy mi zazdrości.

Bo na jedno me skinienie

W pas się kłania otoczenie.

Gdy uchylę melonika,

Każdy hałas wnet zanika.

Wszyscy nadstawiają ucha,

By z uwagą mnie wysłuchać.

Kiedy chrząknę – gwiazdy gasną,

Gdy zagwiżdżę – świecą jasno.

Burze i tornada cichną,

Kiedy zdarza mi się kichnąć.

Na tresurę chmur mam patent,

Kiedy latam ponad światem.

Gdybym zechciał, mogę śmiało

Wzlecieć w niebo – prób niemało

Wszak robiłem w tej dziedzinie.

Niech melonik mój zasłynie!

Nikt nie zdoła mnie dogonić,

Mogę słońce nim przesłonić!”

Rzekłszy to, nasz żółty balon

Wzniósł się w górę, nie przystanął,

Niedościgle wzwyż szybował

Słońce w meloniku schować.

Leciał szybko, leciał żwawo,

Kręcił piruet w lewo w prawo,

Leciał prosto w stronę słońca…

Aż pękł z hukiem od gorąca.

Tak po dumnym baloniku

Został sznurek w meloniku.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.