Ferie, ferie i po feriach!
… A ja ciągle o tym marzę,
Że Ludowy Park – to preria
I, że ścigam blade twarze.
… Kowboj kryje się za krzakiem;
Koń ponosi Indianina
(Są na prerii dziwy takie –
Rodem z filmu albo z kina).
… Nagle słyszę, że w kanionie
Tumult wszczyna się i wrzaski…
Strzelam celnie w swej obronie
I uciekam w stronę jaskiń…
Ta decyzja była błędem –
Czuję śmierci widmo bliskie.
… Lecz na prerii happy endem
Kończą się przygody wszystkie.
Nim do parku znów wyruszę,
Spojrzę w lustro i zobaczę
Głowę strojną pióropuszem.
Jak to dobrze być Apaczem!