Zobaczyłem dziś na plaży,
Ptaka co się w słońcu smaży,
Pomyślałem, że go złapię,
Tylko najpierw się podrapię.
Więc ruszyłem się z leżaczka,
Patrzę mewa to- nie kaczka,
Nim na nogi jam się zerwał,
Ptak do lotu się poderwał.
Na leżaczek znowu siadam,
Ciasteczkami się zajadam,
Gdy przymknąłem lekko oczy,
Obok mnie już mewa kroczy.
Chichra ze mnie się ta śmieszka,
Skraść ciasteczek nie omieszka,
Pomyślałem, że ją złapię,
Gdy z leżaka się wyczłapię.
Poderwała się do góry,
Gdzie błękitne wiszą chmury,
Na falochron nuże siadła,
I ciasteczka moje zjadła.