Marzeniem Józia jest medycyna.
Chciałby być znanym lekarzem w świecie.
Uczy się nieźle, zdobywa piątki,
choć jednej rzeczy o nim nie wiecie.
Chce być lekarzem, bo to tradycja,
taka rodzinnie pielęgnowana.
Z dziada pradziada każdy chciał leczyć.
Jest to zasada od wieków znana.
I się nie liczy czy młodych ludzi
medyczne studia interesują.
Grunt to pieniądze i prestiż zdobyć.
Niech też tradycję swą podtrzymują.
Józio niestety jest tu wyjątkiem.
Marzy o sławie, lecz chęci nie ma
By się biologii porządnie uczyć.
Chciałby ominąć ten śliski temat.
Gdy czas klasówki w szkole się zbliża,
Józio ściągawki przygotowuje.
Czasem, gdy na nich zapomni czegoś,
od swych kolegów chętnie spisuje.
Myśli, że w sumie żadna różnica
czy sam napisze czy trochę ściągnie.
Ważne, by piątkę do domu przynieść.
Nikt konsekwencji stąd nie wyciągnie.
Lecz czy naprawdę jest to nieważne
jakim sposobem wiedzę zdobędzie?
Od kogo w sali operacyjnej
Józio w przyszłości spisywać będzie?
Tekst © Copyright by Tomasz Matuszewski
