Kurtyna w górę
Wiersz

Kurtyna w górę

Autor: Agnieszka Karcz

Spokojna melodia w dobry nastrój wprawia widza.

Światło powoli wygasa, a wraz z nim nastaje cisza.

Wtem kurtyna się rozsuwa i bajkowy świat odsłania.

Z głębi sceny zamek króla powolutku się wyłania.

Nagle światło z reflektora spływa wprost na scenę.

Oczy widzów są wpatrzone w przepiękną królewnę.

Zachwyt wzbudza jej prezencja, strój i elegancja.

Bowiem jej rodzinnym kraje jest wspaniała Francja.

Aktorka bardzo pewnie czuje się na scenie,

Spoglądając na publiczność wzbudza uwielbienie.

Mając na uwadze reżyserskie sugestie,

Z wielką starannością wypowiada kwestię:

– Oh ja biedna, nieszczęśliwa, muszę dziś poślubić króla.

-Lecz nie kocham go ja wcale, wolę się zamienić w żabę.

Z oczu płyną łzy jak rosa, smutek twarz okrywa.

Piękna dama z wielkim żalem mówi dalsze słowa:

– Gdybym żabą wnet się stała, życie byłoby tak miłe.

– Wiem, że książę pocałunkiem wszystko później odczaruje.

Światło gaśnie, mrok zapada, scenę czerń przesłania.

A po chwili wraz z jasnością postać żaby się wyłania.

Tak w bajkowym świecie bywa i na scenie również jest,

Że aktorka raz królewną, a raz żabą staje się.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.