Katar
Wiersz

Katar

Autor: Beata Małgorzata Moniuszko

Maluch wyciera mokry nos w rękaw,

kichają małpy w zoo ogrodzie,

mysz od kataru sapie i stęka,

jesiotr zaraża katarem w wodzie.

Katar zalewa morze i góry.

Jest już w Wąchocku, Rabce, Szprotawie.

Kicha samolot w niebie na chmury,

zakatarzone kaczki na stawie.

Wójt zasmarkany, głowa jak bania.

Katar w urzędzie, pomór, panika.

Nie ma wytycznych w sprawie kichania.

Jak zwalczać katar i czym oddychać.

W mieście garnizon przejął tę sprawę,

w armii stworzono sztab kryzysowy.

Przez epidemię zamknięto nawet

do odwołania szpital wojskowy.

Pilnie potrzebny wagon z chustkami.

Bez nich apteki zamkną w powiecie.

Wywieszą kartkę dla zasmarkanych:

„Zawiadamiamy, że brak chusteczek”.

Katar, w te pędy, dotarł do sądu,

dopadł trzech świadków, sędziowską ławę.

Zawilgotniałe akta do wglądu –

sędzia z wokandy odroczył sprawę.

Trębacz na wieży trąbi w chusteczkę.

Stado trąbalskich idzie ulicą.

Tłum kichających przejął pałeczkę,

szturmem są brane gminne lecznice.

Jest już ustawa w sprawie kichania:

„Siewca bakterii poniesie karę”,

bo konstytucja tego zabrania,

żeby wychodzić z łóżka z katarem.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.