Dziadek i mucha
Wiersz

Dziadek i mucha

Autor: Zygmunt Marek Miszczak

Raz łapał dziadek muchę,

A mucha mu – nad uchem –

Krążyła bez żenady:

Nie było na to rady.

Choć łapał dziadek muchę,

To mucha – na podpuchę –

Robiła lot z ukosa

Dziadkowi koło nosa.

Fruwała, jak królewna

(Złośliwie – to rzecz pewna),

Aż dziadek to fruwanie

Jej przerwał polowaniem.

Choć raźnie dziadek człapie,

To – zanim muchę złapie –

Już mucha się (od nowa)

Przed dziadkiem gdzieś uchowa

I nie ma muchy wcale!

Nareszcie nie ma, ale…

Na pewno się (psiajucha!)

Schowała gdzieś ta mucha.

Przegląda dziadek kuchnię

– I mało nie wybuchnie:

Bo – na żywego ducha –

Gdzie mucha jest?! Gdzie mucha?!!

– Nie lata pod sufitem

(Toż to niesamowite!)

Zniknęła! Koniec świata!

… A mucha znowu lata.

Więc dziadek – cały w męce

Nad muchą klaszcze w ręce,

A mucha do ostatka

Wciąż krąży wokół dziadka.

Aż dziadek – pełen werwy –

Kompletnie stracił nerwy.

Rzekł: – Co tam durna mucha

Jął łowić … karalucha.

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.