Bąk beztrosko trącał bokiem
 
 strączek grochu pod Sanokiem.
 
 CIACH! go z lewa. BACH! go z prawa.
 
 W smak im była ta zabawa.
 Strączek pląsał niczym tancerz,
 
 aż mu zaczął pęcznieć pancerz.
 
 Bąk zabrzęczał: − Co tak stękasz?
 
 Hej, kolego! Może pękasz?!
 − Skądże znowu! – strąk zaprzeczył. −
 
 Ja mam pękać…? Nic z tych rzeczy!
 
 Bąk zaś bąknął: − Nie kłam, proszę…
 
 Pękasz! Sypie ci się groszek!
 wiersz „Bąk i strąk” z tomu: „To i sio” Wydawnictwo WILGA 
 tekst © Urszula Kozłowska, edycja © Wydawnictwo WILGA SA, Warszawa 2008  





