Jasio chciał być kosmonautą, Chciał od taty dostać auto, Jeździć chciał na hulajnodze I indiańskim zostać wodzem. Powtarzała mama Jasia: Nie wiem, Jasiu, czy to da się. Ciężką pracą mamy, taty Dom rodzinny jest bogaty. Ten, co przylgnie bez wahania...
Jedenasty Listopada…! Dzisiaj będzie defilada. Przejdą piesi i ułani – Stróże naszych polskich granic, Tacy sami, jak przed wiekiem, Jak w przeszłości – tej dalekiej, Kiedy wielu Ich poległo Za Ojczyznę niepodległą. Chociaż jeszcze...
Stuka, puka do okienka I w piosenki swojej dźwiękach Skrywać zda się motyw krótki: – Jestem smutkiem. Jestem smutkiem…! … A ja, grozy jego świadom, W oczy patrzę listopadom Zwiastującym złe nastroje, Bo się wcale ich nie boję. … A ja...
Ten, kto wierszyk ów przeczyta, Lepiej Jasia niech nie pyta, Jakie chłopiec miał zamiary, Inicjując te wagary… … Bo, choć przyczyn było kilka, Dziś po prostu spotkał wilka. Cóż! Niekiedy los złowrogi Zsyła na nas czworonogi. Jasio drapie...
Podjadając od lat paru Czekoladki bez umiaru, Sympatyczny nasz grubasek Spodnie zapiąć chciał na pasek… Jęczał, dyszał; wzdychał, stękał. Co za boleść! Co za męka! Ciasno, kuso, niewygodnie – Groźnie trzeszczą stare spodnie; Pasek...
Dnia pewnego mama-świnka Tak skarżyła się do synka: – Mój prosiaczku! Mój tłuściutki! Wielkim mnie napawa smutkiem Odnoszący się do wieprzy Wizerunek nie najlepszy. Mam na myśli te niestety Obraźliwe epitety: – A ty świnio! A ty knurze(...
Rzekł Jacenty raz do Reksa: – Z ciebie to jest taka beksa! Choćbyś chodził razy szereg Ze swym panem na spacerek, Gdy zapomnę o tym czasem, Zaraz szczekasz na mnie basem. Odrzekł Reksio w ramach pointy: – Szczekam basem, mój Jacenty, By...
Znam z krasnalich opowieści Bajkę takiej właśnie treści: Dawno temu, na polanie – W lesie ciemnym niesłychanie Wiodły żywot byle jaki Sympatyczne dwa szaraki. Choć nie wątpię ani chwili, Że krasnale to zmyślili, Żyła w lesie także sowa –...
Jeśli wierzyć mądrej sowie, Uczeń „dobry” w cudzysłowie Umie brać się do nauki, Lecz nie bierze się dopóki… Tutaj każdy z nas wyliczy Sto tysięcy różnych przyczyn (W jednym wierszu ich nie streszczę) Tego, że się nie wziął jeszcze: –...
I Za cóż Ciebie osądzono, O Miłości, wiecznie żywa, Uwieńczono Cię koroną, Która bólem Cię przeszywa! Czemu, w Swoim Majestacie Nie uciekasz się do cudu; W purpurowej stoisz szacie; Słuchasz głosów Swego ludu? Za tę chwilę, gdy krzyczałem, By...