Gdy obwieści radio światu Znaczny przyrost temperatur; Gdy wybuchnie w sercu wiosna, Każde z dzieci ją rozpozna: – Po słoneczku – jasnym takim; – Że zakwitną w polu maki; – I, że rzeki lodem skute Spławne staną się w minutę...
Gdy krasnale – leśne duszki Kładą głowy do poduszki I niedźwiadek z plastrem w łapie Utulony do snu chrapie, Sen udziela się Anusi – Ona także zasnąć musi. Drzemią miasta już i wioski; Drzemie cicho świat beztroski, Zaś na cudne oczy Anki Sen...
Dawno temu Biały Pielgrzym przybył, by na nowo Na ojczystej ziemi posiać Bożej Prawdy słowo. Wiele ziaren rzucił Papież na ojczystą glebę – Teraz trzeba się natrudzić, by się stały chlebem. Trzeba zebrać Boże dary – zanieść je do spichrzy. Każdy...
Wtedy, kiedy naszą Panią Bluźnierstwami swymi ranią Ci, co kochać nie umieją, Ja chcę Bożą żyć Nadzieją! … Bo, choć chadzam drogą krętą, Wiem, że Miłość niepojętą Tego, który za mnie skonał Kryje każdy konfesjonał. Gdy zaś mówię, że nie słyszę...
Nikt doprawdy, jak świat światem, Nie był takim abnegatem… Jaś do wody wstrętem pałał I, jak każdy świszczypała – Nie umywszy się w ogóle, Wkładał spodnie i koszulę. Załamywał dłonie tata: – Co za brudas! Koniec świata! Spędzasz...
Nikt nie widział dotąd jeszcze, Żeby cukier padał z deszczem. Kiedy zatem wreszcie spadł, Każdy mówił, że to grad. Słód się sypał na ulice; W krąg trzaskały okiennice I przelewał się przez rynny Słodki napój miodopłynny. Tylko jeden mały skrzat...
Kiedy miasto moich marzeń w proch i w pył się kruszy, Smutno bywa w moim domu i w dziecięcej duszy. Myślę, ile jest na świecie niekochanych dzieci, Którym drogi żadna dzisiaj gwiazdka nie oświeci; Które ufać Tobie nie chcą – nie poznały Ciebie I nie...
Na tym wzgórzu pośród maków Śmierć czekała kresowiaków. Maj upojny był jak wino – Nazbyt piękny, aby ginąć… Pewnie kwiatów tych kobierzec Cud ów sprawił, że żołnierze Odnaleźli w sobie właśnie Taki ogień, co nie gaśnie I zatknęli na...
… – Niech się każdy dowie o tym: Mruczuś zawsze będzie kotem! Choć niekiedy jest – na trochę Niewiniątkiem i pieszczochem, To na kęsek patrzy żywy Z kulinarnej perspektywy. Kot z ofiarą ma się droczyć; Jeśli trzeba – zauroczyć, Nie na darmo...
Gdy czerwony muchomorek Byle jaki miał humorek, Rzekł na ucho małej musze: – Choć nikogo tym nie wzruszę, Nie chcę dłużej dzielić losu Ciast, marynat, tudzież sosów. Mam już dosyć owej marnej Perspektywy kulinarnej, Tych rondelków i talerzy...