Maluch wyciera mokry nos w rękaw, kichają małpy w zoo ogrodzie, mysz od kataru sapie i stęka, jesiotr zaraża katarem w wodzie. Katar zalewa morze i góry. Jest już w Wąchocku, Rabce, Szprotawie. Kicha samolot w niebie na chmury, zakatarzone kaczki na...
KAPU, KAPU, z nieba pada, wiosna się za oknem skrada. W szafie wisi peleryna, z nudów kaptur swój wygina. Parasolka się rozkłada. Zła, bo każdy na nią wpada. A kalosze całkiem nowe, wręcz mi suszą suchą głowę. Ja mam siedzieć w domu? Nie chcę! Idę...
Na zawodach „Skok do błota” wygrał papcio hipopotam. Po tym jak się w skokach rozgrzał Plask! – zanurzył się po nozdrza. Gdyby smokiem był dwugłowym, wszedłby w piasek do połowy. A komarem (bez kłopotu) mógłby chlupnąć w gar kompotu. Gdy...
Nie ma dnia w szkole bez jakiejś draki, psocą dziewczyny, psocą chłopaki. Jasiek małpował i stroił miny, żeby rozbawić w klasie dziewczyny. Wzdychał i pufał, i kręcił głową i pierwszą minę miał już gotową. Kwaśna jak ocet, brrr… jak cytryna, to...
Goryl lubi czasem słuchać, jak mu gwiżdże kos do ucha. W głos się śmieje, gdy papuga kłapie dziobem, okiem mruga. Gorylowi bajki plecie, że śnieg pada tylko w lecie, z zebrą leci na Seszele. Goryl zadrwił: – Terefere! – Wróble grają w badmintona, z...
Staś i Grzesiek – z czwartej klasy, to największe dwa dryblasy. Oni się trzymają razem, nie puszczają plotek płazem. Jaś, raz puścił pewną plotkę, że się Staś przewrócił z młotkiem. I unika gimnastyki, bo ma nogi jak patyki. Staś się wtedy tak...
Tadek dziś wyrzucił śmieci, lecz niestety, tak jak leci: szklane butle z plastikami, papier, szmaty z odpadkami. Metalowe różne sprzęty, stary błotnik ciut pogięty, szorstki dywan z morskiej trawy, słonia już nie do zabawy. Przypalony, brudny...
Gil ma w gnieździe butów tyle, że się dziwią inne gile. Na dalekie w świat wędrówki ma słomkowe tenisówki. Lekkie z wróblich piór sandały doskonałe na upały. Z trzcin kalosze, więc jak bociek (bez kłopotu) brodzi w błocie. Klapki z trawy do kąpieli...
Czy ktoś widział dzisiaj Józia? – brudne ręce, brudna buzia. Kupił pączka z marmoladą i szamocze się za ladą. Z rąk wypadła sprytna piłka. Bęc! Sturlała się z murzynka. Popatrzyła na faworki: – Jak się macie śmieszne stworki? Ominęła je okrakiem...