Wiecznie zimno jest Paulinie
Chodzi zgięta jak staruszka
Marznie latem, marznie w zimie
Z trudem rano wstaje z łóżka
Strasznie zimno jest Paulinie
Wciąż się trzęsie i ma drgawki
Widać to już po jej minie
Z zimna aż jej drżą nogawki
Gdzieś tam latem są upały,
W słońcu ciało ludziom płonie
A Paulinie przez dzień cały
Trzęsą się od zimna dłonie
Są wakacje, słonko praży,
Po jeziorze łódki płyną
Mnóstwo ludzi gdzieś na plaży,
A ta w domu, pod pierzyną…
Każdy latem lody wcina
I zakłada krótkie spodnie
Każdy, ale nie Paulina,
Jej w kożuchu jest wygodnie
Lecz to wcale nie jej wina,
Że wciąż chodzi z zimnym nosem,
To normalne, bo Paulina
Jest prawdziwym Eskimosem…