Była raz sobie mała świnka,
Co miała ogon jak sprężynka,
Lecz wcale jej to nie cieszyło,
Wcale do śmiechu śwince nie było,
Bo ze sprężynki tej przyczyny,
Spotkały świnkę same drwiny.
Zaśmiał się konik: „Ihahaha !
Spróbój sprężynką świnko pomachać”
Sam swym ogonem wachlował dumnie,
Aż się zwierzaki zbiegły tłumnie.
Ruda wiewiórka z kitą wspaniałą
Pyszni się strasznie przed świnką małą:
„Szkoda mi ciebie, mała świnko
Z tą twą żałosną, śmieszną sprężynką.”
Lecz jakby tego było za mało,
Lis kroczy ze swą kitą wspaniałą,
Tak się panoszy ogon rudzielca,
Że już dla świnki brakuje miejsca.
I żeby całkiem świnkę zawstydzić,
Wszystkie zwierzęta zaczęły szydzić.
Znękana świnka pochyla głowę,
Lecz nagle co to ? Paw zaczął mowę:
„Drogie zwierzaki, tak być nie może,
Świnka, jak kazde stworzenie Boże,
Ogon ma taki, jaki mieć winna,
W tym jej zaleta, że jest inna.
Odtąd noś dumnie swoją sprężynkę!”
Rzekł paw z uśmiechem, patrząc na świnkę,
Rozłożyl ogon swój okazały,
Wzbudzając zachwyt w zwierzyńcu całym.