– Spójrzmy! Niebo w blaskach tonie
I wśród skier na nieboskłonie
Niepozorna, a zwycięska
Gwiazda świeci betlejemska!
Dziwny spokój niesie miastu.
Tata mówił, że to zwiastun.
– Zwiastun? Powiedz, co to znaczy?
– Ona przyszła do tułaczy,
Czyli do tych, co umieją
Żyć czekaniem i Nadzieją.
– Do tych, którzy się tułają?
– Do tych, którym serca tają,
Bo wiadomość o tej nocy
Ogłosili Im prorocy.
– Już rozumiem. Dla człowieka,
Który długo na coś czeka
Gwiazdki owej srebrne błyski
Są czymś bardzo, bardzo bliskim.
Powiedz tylko mi: dlaczego?
Wszak nie wszyscy ją dostrzegą!
– Ten, kto czeka na nią szczerze,
Coś większego w niej dostrzeże:
Znak Nadziei, która właśnie
W sercu nigdy nie wygaśnie,
Bo Ją wszystkim – mi i Tobie –
Boże Dziecię daje w żłobie.
Tą zaś wiarą i Nadzieją
Mroki nocy nie zachwieją.
– Gwiazdka wzeszła nad Betlejem,
Aby ludziom dać Nadzieję.
Po to są grudniowe Święta…
– To najlepsza wiary pointa.
WŚRÓD CIEMNOŚCI TEGO WIEKU
WIARA BUDZI SIĘ W CZŁOWIEKU.