Pies Karambus. Część X. Fryzjer.
Wiersz

Pies Karambus. Część X. Fryzjer.

Autor: Michał Jankowiak

Siedzimy u fryzjera,

Psia… jest tu atmosfera,

Czekają psy w kolejce,

Aż, jedna pani wielce;

Obetnie sierści pukiel,

Lub z włosów zrobi lukier.

A pies Karambus szczeka,

„Niech każdy stąd ucieka,

Za chwilę przyjdzie pani,

Z wielkimi nożycami,

Tymi do żywopłotu,

Co ścięły ogon kotu.

Ta pani to wariatka !!!

Jak przyjdzie będzie jatka.”

Wśród psów istna panika,

Wskoczyły do śmietnika,

W którym śpią myszy, szczury,

A nawet kotek bury,

Poupychane siedzą,

Ze strachu śmieci jedzą,

Karambus z nich chichota,

„Udała się ta psota,

Niech się więc kiszą w koszach”,

Tymczasem w jego włosach,

Pani fryzjerka grzebie,

Mój pies jest w siódmym niebie,

I cieszy się i mlaska,

Bo czesze go i głaska,

Nakręca papiloty,

Przyczepia bibeloty,

Gdzieniegdzie podocina,

Psu z mordy cieknie ślina,

Aż wreszcie zasnął błogo,

Spał długo, chrapał srogo,

Gdy wstał wyglądał dziwnie,

Sterczały kłaki sztywnie,

To pianka, żel i lakier,

I każdy włos na bakier

A doklejone pióra,

Zrobiły z niego szczura,

Karambus spojrzał w lustro,

Tam brzydal a nie bóstwo,

Wyleciał na podwórze,

A psy do niego; „Szczurze !

Jak tylko Cię dorwiemy,

Ze skóry oberwiemy”…

UdostępnijFacebookX
Dołącz do dyskusji

Instagram

Instagram has returned empty data. Please authorize your Instagram account in the plugin settings .

Please note

This is a widgetized sidebar area and you can place any widget here, as you would with the classic WordPress sidebar.